Wróżka to taka ostatnia deska ratunku, ale czasami w moim gabinecie pojawiają się osoby, które wcale tak nie myślą. Wróżka czasem spełnia miłą rolę zaspokojenia ciekawości klientki, bo to fajne zajrzeć w swoją przyszłość i posłuchać co wróżka ma do powiedzenia. Ciekawość motywuje do postawienia sobie kart tarota. Wróżba staje się rozrywką, ale czasem może wywrócić życie do góry nogami. Wtedy staje się niechcianą wróżbą.
Pojawiła się w moim gabinecie wróżb kilka lat temu. Miała spokojne życie i właściwie nie potrzebowała tej wizyty, ale skutecznie na to spotkanie z kartami namówiła ją koleżanka. Zapytała więc zdawkowo moje karty o swoją przyszłość. Rozłożyłam tarota i obie czułyśmy się bardzo zaskoczone. Karty zapowiadały, że moja klientka dość szybko pokłóci się z rodzicami. Awantura doprowadzi do wyprowadzenia się z domu, a w konsekwencji całego zamieszania wyjedzie za granicę. Tarot wyraźnie pokazywał dużą wodę i mężczyznę, którego pozna za tą wodą. Praktycznie tą wróżbą wywróciłam jej życie do góry nogami. Nie wyglądała na zadowoloną i chyba dlatego szybko opuściła mój gabinet.
Przyszła wiosna i moja klientka pojawiła się u mnie na wróżenie ponownie. Byłam zaskoczona, bo minęło sporo czasu odkąd miałyśmy okazję widzieć się po raz pierwszy. Była jednak w wyśmienitym humorze i wydawała się być uroczo szczęśliwa. Usiadła wygodnie i zaczęła swoją opowieść od początku. „Ostatnio jak się widziałyśmy praktycznie wyszłam obrażona na Panią” powiedziała. „Miałam wrażenie, że jest Pani niespełna rozumu, a wróżba, którą mi Pani przepowiedziała nie mogła się spełnić. Po prostu to wszystko było niemożliwe ”
No cóż, często tak bywa, że moje klientki obrażają się na wróżby, które im przepowiadam. Pamiętam jak inna klientka również była była na mnie wręcz wkurzona i nawet pokusiła się o wizytę u innej wróżki, żeby całkowicie wykluczyć słowa mojej przepowiedni. Po trzech latach wróciła na wróżby do mnie, bo wszystko się sprawdziło. Nie wiem jak to się dzieje, że te najmniej prawdopodobne wróżby spełniają się idealnie.
Ale wracając do klientki ze spokojnym życiem. Okazało się, że w krótkim czasie po pierwszej wizycie u mnie w rodzinie wybuchła awantura. Moja klientka na poważnie pokłóciła się z rodzicami. Miała plany, których oni nie akceptowali. Szybko spakowała swoje rzeczy i wyjechała za dużą wodę. Zagranica okazała się jej nowym domem i tam poczuła się jak ryba w wodzie. Znalazła świetną pracę. „Jestem tam już 2 lata” podsumowała. „Sama byłam zaskoczona kiedy okazało się, że spotkałam tam miłość swojego życia” powiedziała nie bez wyrazu dumy na twarzy. „Ale Pani mi to wszystko przepowiedziała, a ja nie chciałam w to wierzyć. Jest Pani niesamowita”
„Przed Panią nowe wyzwania i nowe sytuacje” – powiedziałam rozkładając tarota. „Rodzice w końcu ustąpią, ale nie od razu. Potrzebują czasu żeby ochłonąć z emocjami. Zacznie Pani rozmawiać z mamą, bo tata jest uparty. Przepiszą Pani też majątek, o którego zatrzymanie tak bezzasadnie walczyli. Jest Pani dobrą córką i oni to wreszcie docenią” Wiedziałam, że teraz moja klientka wierzy mi w każde słowo i nie będzie uważała moich wróżb za coś niedorzecznego.
Samolot z moją klientką odleciał za dużą wodę, ale wiem, że do mnie wróci po kolejne wróżby. Tak jak wiem, że wróci do kraju na stałe, żeby przejąć stery w rodzinnej firmie. Ale to wszystko jeszcze przed nią. Do załatwienia pewnych spraw potrzebny jest czas. Wiedza o tym co mówią karty tarota nie przyspieszy biegu wydarzeń, chociaż czasem miałoby się ochotę pomanipulować w tej otaczającej nas rzeczywistości.
Wróżka Anna Kempisty